To był naprawdę dobry rok :-)))
Absolutnie nie twierdzę, że usłany różami!
Z pewnych nieopisywanych tu powodów często miewam pod górkę,
ale nauczyłam się cieszyć życiem
Absolutnie nie twierdzę, że usłany różami!
Z pewnych nieopisywanych tu powodów często miewam pod górkę,
ale nauczyłam się cieszyć życiem
i łapać szczęście za ogon gdziekolwiek się da :-)
A wierzcie mi - dzięki Wam, blogowym koleżankom
A wierzcie mi - dzięki Wam, blogowym koleżankom
promyki radości otulają mnie o wiele częściej :-)
Oczywiście największym powodem do radości
i największą dumą są moje córy!
Oczywiście największym powodem do radości
i największą dumą są moje córy!
Magda świetnie radzi sobie w Petersburgu.
Odnalazła tam szczęście i w tym najpiękniejszym na świecie mieście uwiła sobie gniazdko.
Oprócz pracy na uniwersytetach nadal pasjonuje się malarstwem
i jako prezent świąteczny namalowała mi akwarelę pop-art:
Darcia zaliczyła licencjat i brnie dalej.
Na szczęście nie wspomina o wyjeździe z kraju, jeju, niechby choć jedna została mi w Polszy ...
A nasza niunia jest z nami już 9 rok :-)
Od Was też otrzymywałam wiele dowodów sympatii.
Cudowne maile, życzenia,
Cudowne maile, życzenia,
a jakie prezenty ! :-)
Pamiętacie jaki przeżyłam szok, kiedy niespodziewanie dostałam paczkę od Agatki ?
A kochana Ulencja przysłała mi takie cuda:
Bea też wie, co ja kocham :-)
Ach, dziewczyny, same wiecie, co to znaczy nadawać na tych samych falach.
Z niektórymi z Was mogę gadulić przez telefon lub pisać na fejsie godzinami.
A jeszcze wspanialej móc spotkać Was w realu.
A jeszcze wspanialej móc spotkać Was w realu.
Właśnie niedawno poznałam trzy wspaniałe blogerki,
cudowne dziewczyny i artystki tak zdolne, że na widok ich prac serce mocniej bije.
Jedną z tych osób jest Maryś nasza ukochana.
Spotkałam się z Nią właśnie w tym miejscu:
Ciepła istotka o gołębim sercu.
Gaduliło mi się z Nią tak, jakbym przypadkiem wpadła na starą dobrą znajomą :-)
Patrzę na tę fotkę i jeszcze raz chciałabym ją uściskać :-)
Mierzyłam wszystko jak szalona, bo wszystko bym chciała mieć :-)
Do domu wróciła ze mną cudna Blanka:
Poznałam też mistrzynię sutaszu, Anię Szkudlarską.
Świetna, równa babka o niesamowitym poczuciu humoru :-)
A co potrafią jej łapki... szok !
Nigdy wcześniej nie widziałam z bliska sutaszowej bizuterii.
Nie wiedziałam, że może być tak piękna, subtelna, a jednocześnie lekka i wygodna.
A jeszcze bardziej nie wiedziałam, że kiedykolwiek będę w posiadaniu takowej :-)
A Ania podarowała mi takie cudo !!!
- do tego ze wzruszającą osobistą dedykacją ...
Z Anią i jeszcze dwiema świetnymi nieblogowymi koleżankami
spędziłyśmy dwa cudowne weekendy w Warszawie.
A pognała nas tam wspólna pasja - miłość do lalek.
I chęć poznania najcudowniejszej lalkarskiej artystki Renaty Gołaszewskiej Adamczyk.
Choć dzielą mnie od Warszawy setki kilometrów, nie żałuję żadnej sekundy tam spędzonej.
Renatka jest niesamowita!
Śliczna i piekielnie zdolna, a przy tym niesamowicie skromna, dobra, życzliwa.
W jej pracowni powstają lalki z duszą, a ja miałam przyjemność poczuć atmosferę narodzin tych stworzeń.
Ba, nawet sama - oczywiście przy pomocy Renatki - powołałam do życia jedną z nich :-)))))
( resztę pokażę niebawem, jak ją przyodzieję :-)
Zdradzę Wam przy okazji, że jedna z obecnych tam koleżanek
(notabene spałam z Nią w jednym pokoju i gadałyśmy po nocach, jak na kolonii :-)))
ma ogrody pokazowe!
Słyszałyście o czymś takim?
Takie niusy tylko dzięki takim spotkaniom :-)
Możecie do niej luknąć:
https://www.facebook.com/pages/Frank-Raj/103012249777091?notif_t=fbpage_fan_invite
Trochę się rozpisałam, ale chciałam, abyście wiedziały, że jesteście częścią mojego życia.
Dziękuję Wam za kolejny rok i proszę o więcej :-)
Życzę Wam zdrówka, spełnienia marzeń,
i niechaj wena nigdy Was nie opuszcza!
I błagam Was - nie stękajcie, nie gderajcie :-)
Rozejrzyjcie się dokoła,
czerpcie radość z życia,
zgarniajcie "do kupy" malutkie szczęścia,
rozsyłajcie uśmiech
i cieszcie się z każdego dnia !!!!!!!!!!!!!!!
A co do postanowień noworocznych ...
Nie mam takowego.
Kiedy wokół widzi się tyle nieszczęść,
ja chcę po prostu żyć :-) !!!!!!!!!!
Wasza
cudowne dziewczyny i artystki tak zdolne, że na widok ich prac serce mocniej bije.
Jedną z tych osób jest Maryś nasza ukochana.
Spotkałam się z Nią właśnie w tym miejscu:
Ciepła istotka o gołębim sercu.
Gaduliło mi się z Nią tak, jakbym przypadkiem wpadła na starą dobrą znajomą :-)
Patrzę na tę fotkę i jeszcze raz chciałabym ją uściskać :-)
Mierzyłam wszystko jak szalona, bo wszystko bym chciała mieć :-)
Do domu wróciła ze mną cudna Blanka:
Poznałam też mistrzynię sutaszu, Anię Szkudlarską.
Świetna, równa babka o niesamowitym poczuciu humoru :-)
A co potrafią jej łapki... szok !
Nigdy wcześniej nie widziałam z bliska sutaszowej bizuterii.
Nie wiedziałam, że może być tak piękna, subtelna, a jednocześnie lekka i wygodna.
A jeszcze bardziej nie wiedziałam, że kiedykolwiek będę w posiadaniu takowej :-)
A Ania podarowała mi takie cudo !!!
Z Anią i jeszcze dwiema świetnymi nieblogowymi koleżankami
spędziłyśmy dwa cudowne weekendy w Warszawie.
A pognała nas tam wspólna pasja - miłość do lalek.
I chęć poznania najcudowniejszej lalkarskiej artystki Renaty Gołaszewskiej Adamczyk.
Choć dzielą mnie od Warszawy setki kilometrów, nie żałuję żadnej sekundy tam spędzonej.
Renatka jest niesamowita!
Śliczna i piekielnie zdolna, a przy tym niesamowicie skromna, dobra, życzliwa.
W jej pracowni powstają lalki z duszą, a ja miałam przyjemność poczuć atmosferę narodzin tych stworzeń.
Ba, nawet sama - oczywiście przy pomocy Renatki - powołałam do życia jedną z nich :-)))))
( resztę pokażę niebawem, jak ją przyodzieję :-)
Zdradzę Wam przy okazji, że jedna z obecnych tam koleżanek
(notabene spałam z Nią w jednym pokoju i gadałyśmy po nocach, jak na kolonii :-)))
ma ogrody pokazowe!
Słyszałyście o czymś takim?
Takie niusy tylko dzięki takim spotkaniom :-)
Możecie do niej luknąć:
https://www.facebook.com/pages/Frank-Raj/103012249777091?notif_t=fbpage_fan_invite
Trochę się rozpisałam, ale chciałam, abyście wiedziały, że jesteście częścią mojego życia.
Dziękuję Wam za kolejny rok i proszę o więcej :-)
Życzę Wam zdrówka, spełnienia marzeń,
i niechaj wena nigdy Was nie opuszcza!
I błagam Was - nie stękajcie, nie gderajcie :-)
Rozejrzyjcie się dokoła,
czerpcie radość z życia,
zgarniajcie "do kupy" malutkie szczęścia,
rozsyłajcie uśmiech
i cieszcie się z każdego dnia !!!!!!!!!!!!!!!
A co do postanowień noworocznych ...
Nie mam takowego.
Kiedy wokół widzi się tyle nieszczęść,
ja chcę po prostu żyć :-) !!!!!!!!!!
Wasza