środa, 30 kwietnia 2014

Koronkowo, falbaniasto ...

... tak uwielbiam.
Ale tylko na lalkach, bo w mojej szafie koronki i falbanki nie uświadczysz :-)

Tak wyglądają moje komunijne panny:








W tym miesiącu miałam zaszczyt być gościnną projektantką na blogu Scrapgangsterki.


Moim zadaniem było opowiedzieć o sobie i zliftować taki albumik:




Ponieważ jestem minimalistką i nie lubię tworzyć rzeczy, które zalegają półki,
wykorzystałam komunijne zamówienie i albumik wręczyłam mojej anielicy.
Mam nadzieję, że po wklejeniu zdjęć będzie rónież fajną pamiątką.

Wymiary albumu 7cmx7cm.







I jeszcze notes, również drobiazg z okazji Pierwszej Komunii Świętej,
tym razem w rozmiarze A5 :-)




Powstała też dziewczynka w bieli - pamiątka  Chrztu Świętego:


Na koniec dama w stylu vintage, już nie biała, ale też falbaniasta :-)
 Fryzurę miała mieć taką, jak jej właścicielka.





Życzę Wam wspaniałej majówki!

Mnie dziś czeka nocka w kuchni.
Zaraz wyrobię ciasto na kluchy parowane (a juz jest po 22-giej), wsadzę babkę do piekarnika
i lecę odwiedzić Wasze blogi, bo dawno u Was nie byłam.

Buziam !!!!!





wtorek, 15 kwietnia 2014

PAPIEROWO

Zaczęło się od kartki, którą przysłała mi Becia


Tak mi się spodobała ta kurka,
że po otrzymaniu telefonicznej zgody
wyhodowałam stadko dla swojej rodzinki :-)











Wciągnęłam się:-)
 Poszukałam szblonu na zajączka i zrobiłam swoje vintage :-)



Powstały też takie:


i taka:


Napisała do mnie moja najwierniejsza fanka - córcia Magda.

"Mamuś, zrób mi jakieś notesy i przyślij, plisssss, popraw mi humor !!!!!!!!!!!!!"

Wiecie, jak to jest.
Choćby nie wiem, jak się nie chciało chcieć - taka prośba dodaje skrzydeł.
No to sobie pokleiłam.

Robiąc pierwszy notes pobiegłam po inspiracje do pracowni  Retro Drobiazgi.


Drugi - z cudną grafiką Janet.


I kilka maluchów na słówka:





Pozdrawiam cieplutko !!!!!!!!!!!!!!







wtorek, 8 kwietnia 2014

Nie dzieje się nic...


... i nawet zastanawiałam się, czy wystawić ten post.
Bo tak - niby szyję, pracuję, ale nie powstaje nic nowego.
Jakbym stanęła w miejscu :-(
To mnie dołuje.
Ale coś Wam powiem.
W tajemnicy...
Czasem mam ochotę porzucić znienawidzone przez niektórych Tildy
i uszyć coś odmiennego.
Co mi w duszy gra.
By udowodnić i sobie, i Wam, że nie tylko to potrafię.
Tak powstała np lala krawcowa, lala na Hallowen czy stojące koty.
Niby inne, niby fajne... ale potem zalegają moje półki
i nie wiem, co z nimi zrobić.
W przeciwieństwie do uniwersalnych Tild, które zawsze są chętnie przygarniane :-)
Tak więc musicie mi uwierzyć na słowo - inne też potrafię.
Ale znów uszyłam to:














 Pozdrawiam cieplutko