Witam Was cieplutko :-)
Wpadłam tylko na chwilkę, aby przypomnieć, że istnieję :-)
Całe dnie spędzam przy maszynie.
Wczoraj pobiłam rekord, szyłam (z maleńkimi przerwami na kromala) 19 godzin :-)
Chciałam spróbować świątecznych Tildowych szyjątek.
Sprawa niby prosta, gotowe wykroje, zero improwizacji,
ale te szczególiki dały mi trochę w kość.
Ale fajnie się szyło :-)
Uszyłam też Aniołka na chrzest.
Mam słabość do tych małych istotek,
Każda nowo uszyta mnie dosłownie rozczula,
dotykam, głaszczę, mówię Jej czułe słówka...
Na dzisiaj tyle, wracam do pracy.
Za kilka dni pokażę Wam coś fajniejszego :-)